12 dachowców i 1 pers |
Mycha
Bomba do kwadratu
|
Pierwszy odcinek kolejnych bzdur spod ręki Mychy...
~~I~~ Tomasz jak zwykle siedział przy komputerze i czatował z kolegami zza granicy. Jego koty- dachowce, a było ich 12, leżały na kanapie w salonie. Gdy dwa z dachowców- Sharky i Bajka zaczęły drapać fotele, Tomasz zdecydował wyjść z nimi na spacer. -Co, znudziłyście się?- pytał rozbawiony. Sharky pobiegł do stołu w kuchni i złapał w pyszczek smycz z kluczami. -Dobry Sharkuś!- pochwalił kotka Tomasz. Wyszli na dwór. -Wie pani, wie pani, że minister kazał wkładać dzieciom kapelusze do szkoły?- pani Maria gadała jak nakręcona do swojej sąsiadki, pani Romy.- Wybiorę najładniejszy dla mojej córeczki! -To wszystko bzdury- odrzekł pan Filip, zwany również Dziadziem.- Minister wcale nie kazał nosić kapeluszy, tylko zakazał chodzenia z gołym brzuchem i w jakichś wymyślnych, drogich strojach. Pani Maria prychnęła z pogardą. -Pan się nie zna- oświadczyła.- Ja mam męża w ministerstwie! Pan Filip popatrzył na nią z lekceważeniem i odszedł. -Dzień dobry, pani Romo i pani Mario!- zawołał z radością Tomasz. -Dzień dobry, panie Tomaszu- odparła pani Roma. Bajka podskoczyła do Sharka i wskazała łapą Filusia, który najwyraźniej coś zauważył. Metka też miała zdziwiony pyszczek. -Miau, miau! Filuś, co tam niby jest?- zamiauczał do Filusia Sharky. -Filuś widzi duchy- odpowiedział przekonywująco Skaut. -Nieprawda! Patrzcie, tam na oknie! Tam coś jest!- krzyknął w swym kocim języku Filuś. Metka i Crystal potruchtały do okna. -Miau! Kto ty jesteś?- spytały chórem siedzącego na parapecie puszystego, dumnego persa. -Jam jest potomek wielkiego wodza persów królewskich, dziedzic tronu Bąbla Czterdziestego, mego ojca, co tak dzielnie walczy na każdej z wojen. Moja matka, Hera-Mera, jest królową Persolandu, lecz ja musiałem opuścić swe rodzinne progi, gdyż, jak mówił tato, mam doznać smaku niebezpieczeństwa...- odpowiedział pers. -No dobra, dobra, nie przechwalaj się- prychnął Skaut. -Zresztą ty nie „doznajesz smaku niebezpieczeństwa”, tylko wylegujesz się w słoneczku!- dołączyła do dyskusji mała Muffy. -I jak masz na imię?- dopytywała się Bajka. -Tray- odpowiedział z przekąsem.- O co jeszcze mnie spytacie? Czy jestem kotem? -Przecież zadaliśmy tylko jedno pytanie- zauważył Vandal.- I rzeczywiście, ty wyglądasz jak wielka, tłusta, puchata kulka wełny. A nie jak kot... -Kto tam zwraca uwagę na szczegóły- syknął Tray, książę persów. Koty wróciły do Tomasza. -Miau, miau! Tomek!- piszczały. -Czego chcecie?- spytał. Morus wskazał łapką w stronę okna. -Tam nic nie ma- odrzekł Tomasz lekceważąco. Kotki były zdziwione. One go widzą, a Tomek nie? Może sobie tylko z nich kpi? -Ale patrz! Na parapecie! Pierwszym od drzwi!- nie dawały za wygraną dachowce. Tomek popatrzył na nie jak na wariatów. -Dajcie mi spokój- zakończył dyskusję ich właściciel. Koty wymknęły się po cichutku na dwór zaczerpnąć świeżego powietrza. Tomasz też wyszedł na rower. Lecz nagle rozległ się okropny pisk... -Miiiii! Miiiiii!- piszczały mniejsze kotki. -Hau! Hau!- szczekały psy dookoła. Tomek jadąc przez przypadek wpadł na drzewo, nie chcąc przejechać po pięknym, dorodnym jabłku, które spadło z drzewa przy chodniku. By się wykoleił. Zbiegli się ludzie i ktoś zadzwonił po karetkę. -Nie bójcie się, koteczki- mówił Tomek do kotów.- Na czas mojej nieobecności będzie się ktoś wami opiekował. Taka niańka. Kotki uspokoiły się, bo zasadniczo Tomek miał tylko zwykłego guza na czole. -Dendar- próbowała ustalić dyżury Bajka.- Ty będziesz pilnował piwnicy. Vandal, Muffy, Skaut i Sharky- wy będziecie szpiegować ptaszki. Filuś i Crystal, będziecie poinformowywać nianię o posiłkach i spacerach. Metko, ty zajmiesz się porządkiem w koszykach do spania. Piotrusiu, ty będziesz utrzymywał kontakt z innymi zwierzętami. Ja- tu przybrała dumną minę z nutką grozy- ja będę rozwiązywać problemy i was nadzorować. -Innymi słowy rządzić nami- podpowiedziała Crystal. Bajka nie przyjęła tych słów za prawidłowe. -Nie- rzekła.- Nie rządzę wami, tylko jestem tak jakby... ekhem... Prezydentem? Ministrem? W każdym razie najważniejsza. -Wcale nie jesteś najważniejsza!- zbuntowała się Metka.- To JA jestem najważniejsza, bo dbam o porządek! -Ja jestem najważniejszy- powiedział Skaut.- Bo ja szpieguję ptaszki! -My też szpiegujemy ptaszki!- wrzasnął Sharky.- Ja, Vandal i Muffy! -I co z tego! Ja wami dowodzę!- obruszył się Skaut. -My jesteśmy najważniejsi, bo pilnujemy niani- odparli zgodnie Filuś i Crystal. -Ja też jestem ważny, bo inaczej stracilibyśmy reputację DO CNA, mówię wam, do cna- odpowiedział Piotruś. Tylko jeszcze Dendar nic nie powiedział. -Dendar, nie chcesz się pochwalić swoją rangą?- spytała Bajka. -A co ja jestem? Jakiś chwalipięta?- odparł Dendar. Bajka spojrzała na niego i dała znak Metce, aby szykowała spanie. Gdy już wszyscy leżeli, Bajka mruknęła: -Wszyscy jesteśmy ważni. |
||||||||||||||
|
12 dachowców i 1 pers |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.